Site logo

A co Ty wiesz o fokach?

Czy foki to tylko ładnie wyglądające szkodniki zagrażające ekosystemowi morza? Dlaczego nazywane są gatunkiem parasolowym? Czy da się pogodzić badania i ochronę bałtyckich fok z interesami rybołówstwa? O fokach opowiada mgr Michał Bała, absolwent kierunku oceanografia specjalizacji biologia morza, pracownik Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry, Instytutu Oceanografii na Wydziale Oceanografii i Geografii i Uniwersytetu Gdańskiego. Zarówno wydział, jak i stacja badawcza są podstawowym źródłem wiedzy na temat fok szarych oraz ich ekosystemu w Polsce.

Komu i dlaczego, przeszkadzają foki w Bałtyku?

Foki nie powinny przeszkadzać nikomu, ponieważ są naturalnym elementem ekosystemu Morza Bałtyckiego, zamieszkującym ten akwen wielu tysięcy lat. Pojawiły się w sposób naturalny, więc mówienie o przeszkadzaniu wynika z indywidualnych ludzkich animozji. Odnosząc się natomiast do interakcji fok i rybołówstwa, to dotyczą on głównie narzędzi haczykowych i stawnych sieci skrzelowych nastawionych głównie na połów łososiowatych i dorsza. Ale nie we wszystkich rodzajach rybołówstwa aktywność fok przynosi straty. Zainteresowanych odsyłam na stronę Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, gdzie są oficjalne informacje. Zjawisko wyjadania z sieci owszem powoduje indywidualne straty armatora lub rybaka w połowach lub sprzęcie połowowym , Jednakże korzystanie z łatwo dostępnej, o unieruchomionej zdobyczy to całkowicie normalne zachowanie w świecie drapieżników. Gdy istnieje taki dostęp do ofiar, a zwłaszcza do większej ich ilości w jednym miejscu, , to drapieżniki z tego skorzystają. Ale nie potrafią tego robić wszystkie foki, niektóre boją się narzędzi rybackich, nie podpływają do kutrów.. Sytuacja jest na tyle wyjątkowa, że nawet indywidualny problem jakiegoś armatora może doprowadzić do sytuacji, kiedy foki przestają być darzone sympatią.

Foki to obcy element w polskim ekosystemie wodnym – pojawiają się głosy i rybaków i nawet polityków. To prawda?

Nie wiem skąd ten pomysł i nie rozumiem dlaczego ktoś posługuje się takimi fałszywymi sformułowaniami. Foki są gatunkiem rodzimym w Bałtyku. Morza nie mają typowych dla lądu granic i niektóre zwierzęta mogą w miarę swobodnie migrować, zwłaszcza ssaki morskie, no i w przeszłości foki zamieszkiwały dość licznie także południowy region naszego morskiego akwenu. Zawsze były liczniejsze w jego północnej części, ale są całkowicie integralnym elementem całego Bałtyku.


A więc jest możliwość pokojowej koegzystencji rybaków oraz fok, w polskich realiach?

Człowiek, który wkracza ze swoją działalnością gospodarczą w dany ekosystem, w celu pozyskiwania korzyści materialnych, zawsze będzie wchodził w interakcje z gatunkami, które ten ekosystem zamieszkują. Nawet jeżeli będziemy hodować zwierzęta na wydzielonym sztucznie obszarze i będzie tam jakiś drapieżnik, który potencjalnie będzie chciał się nimi żywić i znajdzie doń dostęp, to będzie to robił. Jeżeli zaczynamy łowić ryby, które wcześniej stanowiły pokarm fok, bądź mogą tym pokarmem być, to dzięki nam, usidlone w rybackich narzędziach ryby stają się łatwo dostępne dla tych morskich ssaków i te zwierzęta z tego skorzystają. Ale to nigdy nie jest relacja jednostronna, ponieważ również oddziałujemy na zwierzęta, choćby wyławiając ich pokarm czy powodując śmierć w wyniku przyłowu. Niektóre sieci rybackie są niebezpiecznie dla innych gatunków, w tym chronionych, które przypadkowo mogę się w nie wplątać. Zdarza się, że śmiertelność wzrasta pośrednio przez zanieczyszczenia, które wprowadzamy i na tym cierpi kondycja zdrowotna zwierząt. To wszystko jest ze sobą powiązane zależnościami – oddziałujemy na inne organizmy, które później oddziałują na nas. Tyle, że nasz potencjał oddziaływania, jako gatunku ludzkiego, jest zdecydowanie większy niż innych gatunków na nas. Zawsze będą jakieś interakcje fok z rybołówstwem, ponieważ i zwierzęta i ludzie korzystają z tego samego zasobu naturalnego – ryb. Jeżeli będziemy te ryby łowić taklami czy sieciami skrzelowymi , a foka będzie mieć okazję i odwagę, to będzie się nimi posilać. My z kolei, możemy korzystać z innych sieci i nie dopuścić fok do złowionych ryb. Są narzędzia, które zastosowane w odpowiednich warunkach bądź dostosowane do tych warunków, mogą ograniczyć wpływ żerowania fok na połowy rybackie, na przykład tzw. klatka dorszowa bądź sieć pontonowa.

Czy foki wciąż są gatunkiem zagrożonym? A może jest ich już za dużo?

Jednorazowo odnotowana liczba fok, na wieluset kilometrowym obszarze naszego wybrzeża, to około trzystu osobników. Czy to jest dużo? Wielokrotnie więcej ma pan osób na małej plaży w Helu. Zdołaliśmy wysiłkiem międzynarodowym całkiem niedawno wydobyć foki z zagrożenia wyginięciem w Bałtyku, trudno jednakże mówić o ich powrocie do historycznych siedlisk. Praktycznie nie obserwuje się u naszych brzegów rozrodu – odnotowano wspólczesnie tylko jeden taki przypadek dla foki szarej, wciąż występują wahania liczebności, a siedlisko w ujściu Wisły jest bardzo niestabilne. Komisja Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku “HELCOM” uznaje, że stan populacji fok nie jest kwalifikowany jeszcze jako dobry. Gatunek jestchroniony, i na tę ochronę zasługuje., podobnie jak dwa pozostałe gatunki bałtyckich fok – obrączkowana i pospolita.

Wspomniał pan, że foki jeszcze nie powróciły do swoich historycznych siedlisk. Mógłby Pan powiedzieć gdzie te siedliska były/są?

Foczym siedliskiem jest morski brzeg i morska toń, potrzebne są im morze i ląd. Tam gdzie są zasobne w ryby wody i spokój na brzegu tam foki mogą odnaleźć swój dom. Na początku XX w. ssaki te występowały powszechnie na południowym Bałtyku. U naszych brzegów były obecne w Zatoce Gdańskiej i Puckiej, bytowały także na wybrzeżach sąsiednich państw. Obecnie zgodnie z Dyrektywą Siedliskową Unii Europejskiej, w Polsce foka szara jest przedmiotem ochrony w 6 obszarach Natura 2000 są to: Ostoja w Ujściu Wisły, Zalew Wiślany i Mierzeja Wiślana, Zatoka Pucka i Półwysep Helski, Kaszubskie Klify, Ostoja Słowińska, Wolin i Uznam. Obecnie jedynie Ujście Wisły jest regularnie wykorzystywane przez foki. Siedlisko to jest jednak niestabilne ze względu na wahania poziomu wody i ogólnie wrażliwe. W dalszym ciągu nie obserwuje się u naszych wybrzeży rozrodu fok. Poza ujściem Wisły brak miejsc gdzie foki można obserwować regularnie i długoterminowo.

Co pan sądzi o ograniczonym odstrzale fok, którym się reguluje na przykład populację wilków? Mimo “ochronnego” odstrzału, w Szwecji i Finlandii, wciąż znajduje się 90% foczej populacji?

Fok jest wielokrotnie więcej u wybrzeży Skandynawii niż u nas, poza tym tam są też obszary ochrony tych ssaków, gdzie wszelkie działania na szkodę fok są zabronione. Do niektórych człowiek praktycznie nie ma nawet prawa wstępu, lub wstęp dozwolony jest tylko w określonych porach roku. W Finlandii w takich obszarach rybołówstwo też jest generalnie zabronione. W tych rejonach zwierzęta mają dostęp do bazy pokarmowej na wyłączność i nie konkuruje z nimi człowiek., Na północy Bałtyku jest wielokrotnie więcej fok niż u naszych brzegów, są one też chronione w myśl innych zasad niż w Polsce. Sam odstrzał to decyzja ludzi, nie wynikająca z potrzeb naturalnego ekosystemu. Tam na północy lokalnie foki traktuje się jako możliwy do pozyskiwania, żywy zasób morski. Warto zaznaczyć że chociażby polowania w Szwecji nie mogą w założeniu wpływać na zmniejszenie się populacji. Na kilkuset kilometrach naszego wybrzeża znajduje się tylko jedno miejsce, gdzie regularnie obserwuje się foki i tylko jeden raz stwierdzono ich ok. trzystu osobników. Zwykle jest ich tam kilkanaście, czasem kilkadziesiąt gdzie na brzegach Szwecji i Finlandii, focze stada liczy się w tysiącach osobników. Czy u nas, strzelanie do tych kilkunastu czy kilkudziesięciu fok, miałoby jakiś sens przyrodniczy, etyczny bądź gospodarczy?

No dobrze, ale jeszcze na początku XX wieku, odstrzał fok w Polsce był czymś obecnym i normalnym, a nawet za zastrzelone ciała fok dostawało się jakieś drobne pieniądze.

Było tak przed II Wojną Światową, gdzie szacuje się, że u naszych brzegów bytowało około tysiąca fok i na mniejszym odcinku wybrzeża niż obecnie mamy. Odstrzał to nie jest sposób na pozbycie się problemu konkurencji o połowy. Nie można walczyć z przyrodą o jej zasoby.

Dlaczego ten “konflikt” wybuchł w opinii publicznej dopiero teraz, skoro problematyczne relacje rybaków i fok sięgają aż początku XX wieku.

O jakim konflikcie mowa? Interakcje fok i rybołówstwa rzeczywiście są znane od lat. Fakt że przez dziesięciolecia ssaki te były skrajnie rzadkie u naszych brzegów i do spotkań rybaków i fok ,,na wodzie” w naszej strefie dochodziło rzadziej. Teraz w Bałtyku fok jest więcej niż np. w latach 90. XX wieku więc interakcje z człowiekiem są bardziej powszechne niż kiedyś. Temat relacji fok z rybołówstwem stał się medialny od niedawna, kiedy na brzegu znajdowano martwe zwierzęta noszące ślady celowego uśmiercenia ich przez człowieka.Czy foki, jako zwierzęta “charyzmatyczne”, nie są faworyzowane w stosunku do innych gatunków zagrożonych? Może foki to takie szczury morskie w wyglądające jak maskotki, które mnożąc bez ograniczenia będą zagrożeniem dla ekosystemu?

Jest wiele gatunków charyzmatycznych, również lądowych, jak żubr, niedźwiedź czy wilk, które również są chronione,, a dokładniej objęte ochroną ścisłą, tak jak foki. Te ostatnie, jeżeli chodzi o morze są gatunkiem charyzmatycznym , bo można je zaobserwować i przyciągają ludzki wzrok, wzbudzając sympatię. Dodatkowo, foki są gatunkami, “parasolowymi”, ponieważ chroniąc je i ich siedliska, ochrania się także inne gatunki np. ptaki, które razem z fokami mogą wypoczywać na tym samym terenie, czy ryby, które w miejscach ścisłej ochrony fok nie są narażone na presję ze strony człowieka, a także wszelkie drobniejsze organizmy i siedliska współbytujące z fokami. Poza tym, foki są również organizmem wskaźnikowym, gdyż stan ich zdrowia i kondycja, jako organizmów na szczycie łańcucha pokarmowego, jest odzwierciedleniem stanu kondycji środowiska. W ich organizmach kumuluje się najwięcej toksyn. Jeżeli foki są zdrowe, to ekosystem, którego są elementem i z którego korzystają, jest zdrowy. Foki nie są gatunkiem obcym inwazyjnym, stąd nie stanowią zagrożenia dla ekosystemu, przeciwnie są jego ważną składową. Nie mnożą się bez ograniczenia.

Poza oskarżeniami o obcość fok w polskim ekosystemie, foki są nazywane przez rybaków drapieżnikami i szkodnikami. Jaką pełnią funkcję w ekosystemie? Za co są odpowiedzialne?

Foka – i tutaj rybacy wyjątkowo dobrze ją nazywają – jest drapieżnikiem, ponieważ poluje na ryby. . Foka kieruje się łatwością zdobycia pożywienia, więc w naturalny sposób korzysta z ryb, których jest najwięcej w danym miejscu i są najłatwiejsze do złowienia. A jakie są najłatwiejsze do złapania? Słabe bądź chore. W taki sposób foka selekcjonuje stada ryb, wyłapuje najsłabsze osobniki, pozostawiając w stadzie najsilniejsze , nierzadko te o najlepszych genach. W związku z czym przyczynia się do poprawy jakości rybnych zasobów naturalnych. Natomiast pojęcie szkodnika w ogóle przestaje mieć rację bytu, ponieważ każdy organizm naturalnie zamieszkujące dany obszar ma w nim określoną funkcję i nie ma podstaw do nazywania go szkodnikiem. W naturalnych, zdrowych ekosystemach nie ma szkodników. Pojęcie to wiąże się z działalnością człowieka, a właściwie zmniejszeniem korzyści jakie nasz gatunek pozyskuje z innych organizmów (plonów) w wyniku działalności grzybów, innych roślin i zwierząt. Foka nie niszczy tego co zasadził lub wyhodował w niewoli człowiek. Jak wspominaliśmy, może zjadać ryby usidlone w sieciach lub na hakach, ale są to ryby które przez całe życie lub od pewnego momentu życia żywiła i utrzymywała natura.

Jak zakończyć konflikt fok i rybaków?

Generalnie są możliwości załagodzenia i rozwiązania konfliktu. Są to np: wprowadzenie rekompensat finansowych za utracone połowy, wdrażanie alternatywnych narzędzi połowowych i rozwijanie ich, przy współpracy z rybakami. Takie rozwiązania jak informuje Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej umożliwiają fundusze w programie operacyjnym “Rybactwo i morze” na lata 2014-20 i znajdują się tam środki na rekompensaty dla rybaków, a także na promowanie rybołówstwa zrównoważonego środowiskowo. Kwestią jest wypracowanie sprawnych mechanizmów realizacji w/w rozwiązań.

Na czym polegają badania prowadzone w Państwa ośrodku?

Stacja Morska im. Prof. Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii na Wydziale Geografii i Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego jest centralnym ośrodkiem badań ssaków morskich w Polsce. We współpracy z WWF Polska staramy się obserwować występowanie fok na polskim wybrzeżu, oceniać skalę ich śmiertelności, liczebność w siedlisku lądowym oraz miejsca gdzie te foki się pojawiają. Prowadzimy satelitarne badania nad wędrówkami fok, badania słuchu i reakcji fok na hałas, czy badania biologiczne i behawioralne. Prowadzimy także ośrodek rehabilitacji fok w celu zrekompensowania ich śmiertelności powodowanej przez człowieka. Ale nie tylko foki są obiektem naszych zainteresowań. Zbieramy dane dotyczące obserwacji i skali śmiertelności morświnów, uczestniczymy w międzynarodowych i krajowych projektach mających na celu ocenę liczebności tych ssaków i poznanie lokalizacji miejsc ważnych dla ich egzystencji. Badamy także ryby strefy przybrzeżnej morza i ich siedliska również na styku z wodami słodkimi. No i edukacja – dzięki naszej placówce ludzie mogą się dowiedzieć, że saki morskie to natywnie mieszkańcy Bałtyku, , a dzięki nim uwrażliwić się na przyrodę morza, która wymaga ochrony, mądrego zarządzania i właściwego gospodarowania, aby mogła służyć i samemu ekosystemowi i potrzebom człowieka.

Jakie studia powinna wybrać osoba, która zawodowo chciałaby zająć się badaniem fok i w ogóle ekosystemu wodnego?

Zdecydowanie polecę oceanografię na Wydziale Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego, tylko tutaj uczymy tak szeroko o ssakach morskich, tylko tutaj oferujemy zajęcia praktyczne dedykowane poznawaniu biologii tych zwierząt. Można studiować tu także na kierunkach związanych z badaniami i wykorzystaniem zasobów morza, jak oceanografia, gospodarka wodna i ochrona zasobów wód, geografia, akwakultura – biznes i technologia. Ważne, aby sprawdzić program studiów, aby skonfrontować to ze swoimi zainteresowaniami. Nawet akustyk, czyli generalnie zawód związany głównie z fizyką, może zajmować się później badaniami podwodnych dźwięków wydawanych przez zwierzęta morskie. Możliwości są naprawdę szerokie.

Fot. Jarosław Jankowski, Archiwum Stacji Morskiej.

Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?
Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję