Site logo

Studia chemiczne okiem Martyny Rzepnikowskiej, studentki Politechniki Łódzkiej

Marzyła o stomatologii i na studia chemiczne poszła na przeczekanie. Została i teraz nie żałuje. Zajmuje się na przykład fosfitylacją przy badaniach nad lekami antynowotworowymi i wykorzystuje pasję chemiczki w tworzeniu nowych potraw. Poznaj Martynę Rzepnikowską, studentkę Wydziału Chemicznego Politechniki Łódzkiej.

Czy warto studiować chemię?

Czy chemia na Politechnice Łódzkiej to był Twój kierunek marzeń?

Nie. To był mój „plan B”, bo wymarzonym kierunkiem była stomatologia. Marzyłam, żeby zostać dentystką, ale niestety dostałam za mało punktów na maturze, Wybrałam studia chemiczne na łódzkiej polibudzie na przeczekanie. Łatwiej było się dostać, a zawsze lubiłam przedmioty ścisłe i przyrodnicze. W III LO im. Tadeusza Kościuszki w Łodzi wybrałam klasę o profilu biologiczno-chemiczno-matematycznym. Pomyślałam, że te studia nie będą straconym czasem. W końcu chemia też się przydaje na studiach medycznych. W kolejnym roku jednak chciałam zdawać maturę jeszcze raz, żeby dostać się na kierunek lekarsko-dentystyczny. W trakcie pierwszego roku zrezygnowałam z poprawiania matury, skupiłam się na studiowaniu chemii. Teraz kończę studia inżynierskie na PŁ, jestem na VII semestrze i nie żałuję porzucenia marzeń o stomatologii. Wiem, że to była bardzo dobra decyzja i z roku na rok umacniałam się w tym przekonaniu.

Jak studiuje się chemię?

Dlaczego zmieniłaś zdanie i zrezygnowałaś ze stomatologii?

Przede wszystkim po prostu spodobało mi się na studiach chemicznych. Coraz bardziej świadomie uczę się wszystkiego, co jest związane z chemią. Najbardziej lubię zajęcia laboratoryjne. Kiedy zaczynam pracować nad jakimś doświadczeniem, często mogłabym nie wychodzić z laboratorium. Bardzo mnie to pasjonuje. Dopóki nie skończę badań, staram się nie myśleć o niczym innym, by jak najbardziej skupić się na wykonywanym zadaniu. Szczególnie dobrze zapamiętałam zajęcia laboratoryjne z chemii organicznej, biochemii i chemii medycznej. Jestem praktykiem, więc ten rodzaj zajęć szczególnie mi odpowiada. 

Chcesz podczas zajęć przeprowadzać doświadczenia?

Jeśli, tak jak Martyna zamiast spędzać czas na wykładach wolisz studiować w laboratorium podczas zajęć praktycznych sprawdź czy poczujesz chemię do chemii.

Podobno chemia to studia nudne i ciężkie. Nie zniechęciłaś się?

No, na pewno lekko nie jest. Wiadomo, że z każdym kolejnym rokiem należy przyswoić coraz trudniejszy materiał, czasami bywa naprawdę ciężko. Ale dajemy radę. Po pierwszym roku uzyskałam stypendium naukowe i z każdym kolejnym rokiem udaje mi się je utrzymać – więc chyba nie jest tak źle. A nuda na studiach? Nie na naszych.  Mamy dostęp do nowoczesnych sprzętów, pracujemy na nich. Jeżeli chodzi o organizację zajęć, to jest to bardzo dobrze rozwiązane. Na pierwszym roku pracowaliśmy na nieco starszych sprzętach. Na nich „przecieraliśmy” swój szlak, na nich budowaliśmy fundament wiedzy praktycznej i pracy laboratoryjnej. Z upływem czasu, kiedy nabywaliśmy nowych umiejętności i więcej wprawy, uczyliśmy się pracować na nowocześniejszej, specjalistycznej i coraz bardziej zaawansowanej aparaturze. Ale to też nie było tak, że np. na początkowych semestrach byliśmy trzymani z daleka od nowoczesnej aparatury, nic z tych rzeczy. Już na trzecim semestrze, na laboratoriach z chemii fizycznej zaczęliśmy pracować na bardziej zaawansowanych sprzętach. Prowadzący najpierw nam pokazywał i tłumaczył, jak się obchodzić z taką aparaturą, a potem sami już mogliśmy ją obsługiwać i przeprowadzać doświadczenia. Byliśmy podzieleni na dwuosobowe grupy, każda grupa miała przyporządkowany numer zadania na każdy tydzień. Tak więc w ciągu semestru każdy mógł spokojnie wykonać wszystkie zadania i mieć dostęp do odpowiedniej aparatury. Było to naprawdę bardzo dobrze przemyślane i zorganizowane. Poza tym sprzęt potrzebny studentom na zajęciach jest dostępny i stanowisk do pracy jest odpowiednio dużo. 

Czego nauczyłaś się na praktykach studenckich?

Na trzecim roku uczestniczyłam w międzynarodowym projekcie z firmą Corning w Strykowie. Przeprowadziliśmy badania dotyczące charakteryzacji funkcjonalnej materiału absorbującego wilgoć do zastosowania w kablach światłowodowych. Mówiąc prościej, chodzi o to, aby materiały stosowane do produkcji kabli światłowodowych chroniły włókno światłowodowe, którym następuje przesył danych, a jednocześnie nie wpływały na szybkość i jakość transferu. Wszystkie sprawozdania i prezentacje wykonywaliśmy w języku angielskim. Dzięki temu także udało mi się nabyć dodatkowych umiejętności w pracy laboratoryjnej i utrwalić słownictwo specjalistyczne.

Co po inżynierskiej chemii  – praca czy magisterskie?

Zrezygnowałaś ze studiów medycznych, a przecież stomatolog to świetny zawód. Co można robić po chemii?

Po prostu pracować jako chemik, prowadząc prace badawcze w instytucjach naukowych albo pracować dla biznesu. Jest na rynku olbrzymie zapotrzebowanie na absolwentów studiów chemicznych w różnych branżach. Zwłaszcza tych z tytułem inżyniera, co wskazuje na duże sprofilowanie w kierunku technologii. Wiem, że część absolwentów nie podejmuje studiów magisterskich, bo dostają dobre oferty pracy już z dyplomem inżyniera. Muszę dodać, że prestiż uczelni oraz dobra współpraca Wydziału Chemicznego z pracodawcami pomaga w znalezieniu pracy po studiach.

A Ty myślisz o studiach magisterskich z chemii?

Tak, ale jeszcze się zastanawiam. Pociąga mnie synteza organiczna i chciałabym skupić się na niej na studiach II stopnia, To takie przekształcenia substancjami opartymi na związkach węgla, żeby uzyskać kolejne, o innych właściwościach. To część chemii organicznej, uważanej czasem za najtrudniejszy obszar chemii. W programie studiów pojawiła się na II roku.  Musieliśmy opanować ogrom trudnego materiału. Mimo wszystko z pełną świadomością wybrałam właśnie tę specjalizację.

Do czego w praktyce można wykorzystać syntezę organiczną?

Na przykład w przemyśle farmaceutycznym i badaniach przy tworzeniu nowych leków. Podczas praktyk studenckich Polskiej Akademii Nauk w Łodzi uczestniczyłam w badaniach nad udoskonaleniem i aplikacją leku przeciwnowotworowego. Przez cały miesiąc pracowałam w zespole chemii bioorganicznej. Mogłam prowadzić doświadczenia w laboratorium i skonfrontować ich sposób przeprowadzania z tym, jak wykonuje się je na PŁ. To było dla mnie bardzo inspirujące. Nauczyłam się nowych metod badawczych, analitycznych, preparatywnych, analizy związków, oczyszczania, syntezy. Zajmowałam się głównie reakcjami fosfitylacji, odpowiednio modyfikowanymi. Na studiach magisterskich chciałabym zajmować się podobnymi pracami.

Zostaniesz na magisterkę na Politechnice Łódzkiej?

Szukając studiów drugiego stopnia, nie będę się ograniczać do jednej uczelni, bo warto poszerzać horyzonty. Na drugim roku pojawiła się chemia organiczna na bardzo wysokim poziomie. Chociaż uczelnia zyskuje właśnie duży atut. Powstaje tutaj „Alchemium – magia chemii jutra”, czyli najnowocześniejszy w Polsce kompleks budynków z salami dydaktycznymi i laboratoriami chemicznymi. Już w przyszłym roku zostanie oddany pierwszy obiekt. To robi ogromne wrażenie. Poza tym chciałabym też jeszcze skorzystać z możliwości wymiany studenckiej w ramach programu Erasmus+. Marzę o Portugalii, moje koleżanki odbywały praktyki w tym kraju i wróciły bardzo zadowolone. Brałam też pod uwagę Hiszpanię. Myślałam też o Norwegii i Francji. A Politechnika Łódzka ma dobrze rozwinięte relacje z uczelniami w innych krajach.

A jeśli od razu po obronie pracy inżynierskich pójdziesz do pracy w technologii chemicznej?

W pracy zawodowej chciałabym się zająć badaniem i analizą składu produktów. Mówiąc najprościej – badać, czy skład na etykiecie, zgadza się ze stanem faktycznym. Czyli po studiach inżynierskich albo już po magisterskich praca w przemyśle farmaceutycznym, kosmetycznym spożywczym, w laboratorium kontroli jakości. Może w instytucjach kontroli żywności, leków, produktów pielęgnacji i upiększania. Myślę również o produkcji naturalnych kosmetyków, ewentualnie o chemii leków.  Bardzo prawdopodobne, że połączę zawodowo dwie swoje pasje – chemię i gotowanie. Interesuję się zdrowym stylem życia i zdrowym odżywianiem, sama często gotuję posiłki.

Pasjonujesz się pracą w laboratorium?

Chcesz po studiach pracować w laboratorium? Pasjonują cię badania, analiza składu produktów lub kontrola jakości? Sprawdź kim możesz zostać po studiach chemicznych.

Używasz w kuchni szkła laboratoryjnego, pichcisz z odczynników chemicznych?

Osobowość chemika pokazuje się raczej w moim podejściu do eksperymentów kuchennych. Często wymyślam sama nowe przepisy. Początkowo inspiruję się przepisami, najczęściej z Internetu, ale dość szybko je modyfikuję Robię domowe pieczywo, np. tradycyjne bułki, ale też zdrowszą ich wersję na mące owsianej czy kukurydzianej. Zmiany w recepturze wykorzystuję także do zmiany potraw, które mniej lubię, aby dać im kolejne szanse. To, że jestem chemikiem, daje mi w dodatku większą świadomość, czego unikać w jedzeniu. Dobieram takie produkty, żeby chemii było jak najmniej, świadomie dobieram produkty żywnościowe. Dzięki temu można sensownie przygotowywać dania nawet kuchni polskiej, uznawanej za mało zdrową. W taki właśnie sposób przygotowuję pierogi czy domowy makaron. No i ważna jest aktywność fizyczna, żeby spalić w ciele zjedzone węglowodany i tłuszcze.

Czy warto studiować chemię w Łodzi?

Studia chemiczne raczej nie sprzyjają aktywnemu wypoczynkowi…

Przeciwnie. Lubię aktywność fizyczną, bo dzięki temu lepiej mi się uczy, pomaga też rozładować stres. Często chodzę na siłownię, jeżdżę na rowerze. Podczas przerw w roku akademickim uprawiam turystykę górską, jeżdżę na wypady turystyczne minimum raz w roku. Zdobywanie nowych szczytów daje satysfakcję nie do opisania. Dzięki studiom chemicznym nauczyłam się też pływać. Obowiązkowe zajęcia z WF, trwają przez 3 semestry, ale w każdym można wybrać inne. Na jednym semestrze wybrałam naukę pływania, mimo że bałam się wody. Na szczęście udało mi się pokonać lęk przed pływaniem.

Łódź  ma nieciekawą opinię – brzydko, nudno…

W Łodzi nie sposób się nudzić. Każdy znajdzie coś dla siebie, wszystko zależy od upodobań. Mamy klub studencki zlokalizowany w jednym z akademików. Jest słynny festiwal światła, koncerty np. w Atlas Arenie. Są mecze siatkówki. Jest co robić, to miasto żyje, tutaj cały czas coś się dzieje. Z kolei brzydota to sprawa dyskusyjna. Dużo się zmienia, słynna ulica Piotrkowska to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Zresztą, jeśli ktoś nie chce po studiach mieszkać w Łodzi – nie musi.  Żyje mi się tu dobrze, jednak sama nie zamykam się też na inne możliwości. Nie wiążę swoich planów na przyszłość tylko z Łodzią. Za to kompetencje ze studiów i praktyk przydają się i w Polsce i za granicą.

Co uważasz, za najważniejsze w studiowaniu chemii na Politechnice Łódzkiej?

Ludzi, których spotkałam i spotykam. Dobrych fachowców można znaleźć na różnych uczelniach. Tutaj jednak wykładowcy i prowadzący są nie tylko bardzo kompetentni, ale  przede wszystkim przyjaźnie nastawieni do studentów. Chętnie się z nami dzielą swoim doświadczeniem, potrafią zaciekawić przedmiotem. Często podczas różnych zajęć podchodzimy z humorem do pracy, żartujemy i to nie przeszkadza w prowadzeniu poważnych badań. Z życzliwością podchodzi się także do obsługi studentów w dziekanacie. Nigdy nie miałam problemu z załatwieniem czegokolwiek, osoby tam pracujące są bardzo pomocne. Nie jesteśmy anonimowi. Tak, przyjazna i spokojna atmosfera jest ogromnym atutem tego wydziału. Pomaga w studiowaniu chemii równie mocno, jak łatwy dostęp do laboratoriów.

Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?

Sprawdź inne artykuły, które mogą Cię zainteresować

Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję