Site logo

Własny biznes sposobem na kryzys

Sposoby na kryzys są różne. Gorączkowe szukanie pracy w gazetach, rozsyłanie CV po firmach lub szturmowanie urzędów pracy. Ale nie tylko etat pozwala przetrwać trudne czasy. Swoich sił można spróbować w biznesie. Tym bardziej, że o dotację na start coraz łatwiej.
Własną działalność gospodarczą może prowadzić każdy. Wystarczy by miał dobry pomysł i trochę pieniędzy. Resztą zajmie się urząd. Na start może nam dać nawet 40 tys. zł. Wielu już to dostrzegło. Niektóre urzędy szacują, że w 2009 r. o dotacje będzie się starać cztery razy więcej osób niż rok wcześniej.

Tysiące do wzięcia

W 2004 r. weszła w życie ustawa o promocji zatrudnienia i instrumentach rynku pracy. Jest w niej zapis, że bezrobotni mogą otrzymać dotację na sprawdzenie się w biznesie. Do niedawna kwota wynosiła pięciokrotność średniej krajowej pensji. Od marca jest wyższa i wynosi sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia czyli 18,6 tys. zł.
Po pieniądze trzeba się zgłosić się do Powiatowego Urzędu Pracy. Wcześniej rejestrując się jako osoba bezrobotna. Wypełniony wniosek powinien zawierać potwierdzenie prawa do lokalu i zabezpieczenie dotacji. Na przykład w postaci dwóch poręczycieli o dochodach co najmniej 1300 zł brutto lub blokady na rachunku bankowym. Po złożeniu wniosku rejestrujemy działalność gospodarczą w jednym okienku urzędu gminy lub miasta.
Wniosek powinien też zawierać potwierdzenie doświadczenia i kwalifikacji zawodowych zgodnych z planowaną działalnością oraz planowane efekty ekonomiczne. – Chodzi o szczegółowe wyliczenie planowanych wydatków i przyszłych dochodów. Nie możemy dopuścić by osoba, która nie rokuje, prowadziła firmę z naszym wsparciem – wyjaśniła Gazeta.pl Agnieszka Turów-Wierzbicka, kierownik Referatu Dotacji i Refundacji Kosztów Pracy Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu.
Z pozyskanych w PUP pieniędzy nie sfinansujemy składek ZUS czy pensji pracowników. Dotację możemy przeznaczyć np. na sprzęt, maszyny czy towar.
Wsparcie z Funduszu Pracy jest bezzwrotne, jeśli przedsiębiorstwo będzie prowadzone przynajmniej rok. Urząd skontroluje czy działalność faktycznie jest prowadzona. – Pierwszy raz udamy się do firmy po miesiącu, by sprawdzić czy sprzęt, za który zapłaciliśmy został zakupiony. Kolejne wizyty nastąpią po 2 – 3 miesiącach i roku, przy rozliczeniu dotacji – wyjaśnił nam Mirosław Warchoł z PUP w Radomiu.
Na dotację może liczyć właściwie każdy. – Wystarczy być bezrobotnym, spełniać warunki formalne i posiadać stosowne kwalifikacje – zapewnia Warchoł. W praktyce nie jest tak kolorowo. Jak stwierdziła Agnieszka Turów-Wierzbicka z PUP we Wrocławiu w 2007 r. wpłynęło prawie 500 wniosków. Dotację otrzymało tylko 130 osób. Dlaczego? – Najczęstszym powodem odmowy były braki merytoryczne wniosku. Niedostateczne przygotowanie zawodowe albo brak zabezpieczeń – mówi. W mniejszych ośrodkach, np. w Radomiu było lepiej. W 2008 r. wpłynęły 694 wnioski, 532 osoby otrzymały wsparcie.

Im więcej, tym trudniej

Inną popularną formą wspierania nowopowstających firm są środki unijne przekazywana w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. W latach 2007 – 2013 na jego realizację przeznaczono prawie 11,5 mld euro. Priorytet VI “Rynek pracy otwarty dla wszystkich” obejmuje m.in. działanie 6.2, którego celem jest “promocja i wspieranie inicjatyw i rozwiązań zmierzających do tworzenia nowych miejsc pracy oraz budowa postaw kreatywnych, służących rozwojowi przedsiębiorczości i zatrudnienia”.
O wsparcie można się starać za pośrednictwem beneficjentów programu, czyli firm, którym wojewódzkie urzędy pracy zleciły wyłonienie podmiotów, które otrzymają dotację. Procedura jest długa i skomplikowana, ale warto próbować bo ci, którzy wytrwają dostaną nawet 40 tys. zł. Anna Florczyk z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, koordynator projektu “Zostań małopolskim przedsiębiorcą” wyjaśniła w rozmowie z Gazeta.pl, że aby za pośrednictwem MARR uzyskać wsparcie, trzeba przejść dwa etapy. W pierwszym specjalna komisja oceni predyspozycje chętnych i pomysł na biznes oraz przeszkoli przyszłych przedsiębiorców. W drugim Agencja pomoże napisać biznes plan i wniosek o dotację.
Podobnie jak w przypadku dotacji z Funduszu Pracy, środki mogą być przeznaczone na cele inwestycyjne: środki trwałe, prawa autorski, patenty, czy przygotowanie strony internetowej. Także tutaj, by nie zwracać dotacji, firmę trzeba prowadzić co najmniej rok. Należy też liczyć się z kilkoma wizytami monitorującymi.
Ale nie każdy może liczyć na dotację, bo w praktyce wygrywają najlepsi. – W 2008 r. otrzymaliśmy prawie 600 wniosków. 135 osób otrzymało dotację – mówi Anna Florczyk.

Jak upadniesz, musisz oddać

Zainteresowanie dotacjami na otwarcie własnego biznesu bije rekordy popularności. Dotacja z Funduszu Pracy jest hitem sezonu zarówno w dużych, jak i mniejszych ośrodkach. – Jest koniec marca a my otrzymaliśmy już prawie 300 wniosków. W ubiegłym roku wszystkich było prawie 700. Jeśli obecne zainteresowanie się utrzyma, w tym roku ubiegających się o wsparcie będzie cztery razy tyle – informuje Mirosław Warchoł z PUP w Radomiu.
Podobnie jest w przypadku dotacji z funduszy unijnych. – Program rozpoczęliśmy w listopadzie 2008 r. W porównaniu do podobnych projektów w ubiegłych latach, zainteresowanie jest olbrzymie. Już po kilku minutach od decyzji przyznania naszej firmie środków, otrzymywałam telefony z pytaniami – wskazuje Anna Florczyk z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
Eksperci wskazują, że większemu zainteresowaniu wsparciem startu w biznesie sprzyja spowolnienie gospodarcze i większa świadomość ekonomiczna Polaków. – Jesteśmy bardziej śmiali, chcemy decydować o własnym losie – wskazuje w rozmowie z Gazeta.pl Małgorzata Rusewicz, ekspert rynku pracy z Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jej zdaniem w cięższych czasach lepiej pracować “na swoim” niż zasilać szeregi bezrobotnych. – Warto się zmobilizować i zacząć myśleć o dotacjach jako możliwości skorzystania z państwowych pieniędzy niż czekać, aż ktoś zaproponuje nam pracę – radzi.
Jest też druga strona medalu. Rekordowe zainteresowanie środkami na start w biznesie może być owczym pędem. – Znajdą się tacy, którzy potraktują je jako szybką pożyczkę na trudne czasy. To zgubne myślenie. Jeśli firma nie przetrwa roku, pieniądze trzeba będzie zwrócić – dodaje ekspert Lewiatana.
– W naszej firmie przypadki zwrotu dotacji zdarzają się bardzo rzadko – zaznacza Anna Florczyk. Podobnie jest w przypadku dotacji z Funduszu Pracy. – Spośród osób, które otrzymały od nas wsparcie w 2007 r., do zwrotu zobowiązanych było zaledwie procent – uspokaja Agnieszka Turów-Wierzbicka.
Czy dotacje na rozkręcenie własnego biznesu pomogą? – W trudnych czasach liczy się każdy pieniądz na wzmocnienie rynku pracy i pobudzenie przedsiębiorczości- uważa Małgorzata Rusewicz z PKPP Lewiatan.
źródło: Gazeta.pl
Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?

Sprawdź inne artykuły, które mogą Cię zainteresować

Zawód z pasją – kulturoznawca

Kulturoznawstwo to niesamowita życiowa przygoda, poznawanie innych kultur, ludzi i często ich odmiennego spojrzenia na życie. Czym zajmuje się kulturoznawca i jak wygląda jego codzienna

Czytaj więcej »
Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję