Karta obiegowa – buziak na pożegnanie uczelni po rozstaniu z licencjatem, inżynierem lub magistrem, ewentualnie z lądującym na zielonej trawce ex-studentem. Oczyszcza sumienie z zalegających książek z przeróżnych bibliotek, opłat i innych formalności. Oznacza także rozstanie z legitymacją studencką i ulgami przysługującymi żakom. Jej wypełnienie czasami dziwnie zbiega się z epidemią „gubionych” przez absolwentów legitymacji.
Adiunkt – jeśli zobaczysz taki tytuł na tabliczce przy drzwiach, nie zwracaj się broń Boże z automatu do właściciela „panie adiunkcie”. Zapytaj starszych kolegów, czy ów adiunkt nie woli być nazywany „profesorem” (to sygnał, że ma wysokie poczucie własnej wartości) lub po prostu „doktorem”.
Egzamin – ustny lub pisemny, inaczej – sądny dzień. Trąbią anioły z mieczami w dłoniach, oddzielane jest ziarno od plew i występują rzeki z brzegów. Oznacza, że zaliczone są już wszystkie ćwiczenia, konwersatoria i wykłady. Życzymy szczęścia, bo przecież obkutą na blachę wiedzę na pewno będziesz mieć w głowie.
Alkohol – hasło, które na pewno nie powinno znaleźć się w minisłowniczku dla przyszłego studenta. Zobacz: akademik, juwenalia, otrzęsiny, życie studenckie.
Egzamin komisyjny – termin opisujący zderzenie mrówki z czołgiem. Oznacza, że egzaminator już dwa razy uznał Cię za głąba – podczas normalnego egzaminu i poprawki, a Ty nieśmiało kwestionujesz wyrok. Inaczej – ostatnia deska ratunku, żeby nie wylecieć ze studiów. Są jednak wykładowcy, którzy „komis” traktują jako „trzeci termin”. Lepiej wiedzieć to zawczasu. Co ważne […]
Akademik – miejsce żerowania, wypoczynku i rozrywek wszelakich dla populacji studentów zamiejscowych. Kiedyś miejsce upragnione ze względu na niski czynsz i mnóstwo chętnych do zamieszkania. Gorzej było z jakością mieszkania, bo pokoje przypominały muzeum wnętrz powojennych. Obecnie wiele uczelni wyremontowało domy studentów, część z nich podniosła opłaty za akademik i straciły one wiele z legendarnego […]
Egzamin poprawkowy – inaczej „drugi termin”. Coraz częściej oznacza pojawienie się dodatkowych kosztów. Na pewno oznacza stratę czasu, który można by wykorzystać np. na życie studenckie. Jeśli się zdarzy – nie ma zmartwienia. Niektórzy wykładowcy nawet nie wpisują dwójki i odsyłają na „dopytkę” w innym terminie. Na przygotowanie do poprawki student ma co najmniej siedem […]
Akredytacja – to hasło powinno Cię zainteresować tylko jeśli przeczytasz gdzieś, że Twoja uczelnia ją straciła dla danego kierunku studiów. Oznaczać to będzie szlaban nałożony za kiepską jakość kształcenia przez Polską Komisję Akredytacyjną (PKA) oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Egzamin zerowy „przedtermin” – potrzebny, jeśli chcesz się wykazać, jesteś pasjonatem przedmiotu lub masz w sesji zatrzęsienie egzaminów i próbujesz je sensownie rozłożyć w czasie. Umawiasz się z egzaminatorem indywidualnie, ale wcześniej musisz dostać zaliczenie.
Asystent – zwykle magister lub doktor, który nie ma samodzielności w prowadzeniu badań naukowych, ale ma wystarczającą samodzielność, aby w razie czego nie dać Ci zaliczenia.
E-learning – jeśli uczelnia go stosuje, zapewne zauważyła, że wiek parowozów i telegrafu już jakiś czas temu minął.
Biret – trochę dziwna czapka, „od wielkiego dzwonu” pojawia się na głowie doktora lub profesora.