Okres egzaminów maturalnych pomału dobiega końca. Zaraz po ich zakończeniu młodzi ludzie staną przed najtrudniejszym wyborem w swoim dotychczasowym życiu – wyborem uczelni oraz kierunku studiów. Nie muszą się jednak niczym martwić, gdyż z braterską pomocą, niczym Armia Czerwona, już nadciągają dziesiątki rankingów i zestawień, które tylko spotęgują dezorientację młodych ludzi. Jak nie dać się złapać w rankingową pułapkę?
Wybór zarówno odpowiedniej szkoły wyższej, jak i kierunku studiów, jest nie lada dylematem dla wielu ludzi. Rozwiązaniem tego nawarstwiającego się problemu miały być rankingi uczelni i zestawienia najbardziej perspektywicznych kierunków. Czy można jednak określić własną ścieżkę edukacyjną w oparciu o cudze przemyślenia i wskaźniki użyte do stworzenia danego rankingu? Pytanie jest czysto retoryczne…
Ranking tu, ranking tam, a w każdym inne wyniki mam
Przejrzyjcie zestawienia kilku najbardziej popularnych rankingów szkół wyższych. Co widzicie? Całkowitą rozbieżność wyników? Nie powinno Was to jednak dziwić, gdyż każdy ranking tworzony jest w oparciu o inne wskaźniki, a większość z nich nie ma dla kandydatów na studia żadnego znaczenia. Co powinno Was zatem interesować?
- Po pierwsze: opinie studentów i absolwentów o danej uczelni.
- Po drugie: raporty zatrudnienia absolwentów.
- Po trzecie: infrastruktura.
Prawda, że prosta recepta? Prosta, ale bardzo skuteczna w kontekście podjęcia ostatecznej decyzji. Nie słuchajmy jednak głosu ludzi, którzy z uczelnią X nie mają nic wspólnego. Nadstawmy uszu, gdy słyszymy wypowiedzi studentów i wykładowców, ponieważ ich słowa powinny mieć dla nas największą wartość. Gdzie ich szukać? Wszędzie: w internecie, na targach edukacyjnych, na ulicy, na uczelni, a nawet w restauracji, jeśli mamy ku temu okazję. Ciężko jednak biegać po ulicy w poszukiwaniu studentów i wykładowców konkretnej uczelni, prawda? Zatem zostaje nam do dyspozycji internet i jego nieprzebrane zasoby: fora dyskusyjne, portale edukacyjne i studenckie, grupy i strony w mediach społecznościowych, itd. Możliwości są ograniczone jedynie naszą wyobraźnią i kreatywnością, której użyjemy w procesie pozyskiwania informacji.
Łatwo zatem odgadnąć, że analiza rankingu uczelni nic nam nie da. Utwierdzimy się jedynie w przekonaniu, że wygrała go uczelnia, która najlepiej dostosowała się do wskaźników i mechanizmu tworzenia go. Zróbmy może mały test: stoicie przed wyborem uczelni. Macie przed oczami 5 rankingów szkół wyższych i dziesiątki opinii studentów, które znaleźliście w internecie. Według rankingów, Uniwersytet im. Czterech Pancernych oraz Politechnika im. Boba Budowniczego są fantastyczne i aż dziwne, że jeszcze nie wyprzedziły Harvardu lub Princeton, w międzynarodowych zestawieniach. Opinie studentów diametralnie jednak różnią się od tego utopijnego obrazu: niski poziom współpracy uczelni ze środowiskiem biznesowym, niedbałe podejście do kwestii staży i praktyk zawodowych, kiepskie wyposażenie laboratoriów, itp. Czy wybór takiej uczelni będzie rzeczywiście najlepszy? Śmiem wątpić, ale to przecież Wasza decyzja, która będzie zgodna z wynikami rankingu…
Walka na synonimy: perspektywiczne, przyszłościowe, futurystyczne, kosmiczne, zapewniające pracę
Wybaczcie, że na samym wstępie mocno Was rozczaruję, ale nie istnieje coś takiego, jak idealny, najlepszy, zapewniający pracę kierunek studiów! Przykre, ale prawdziwe. Nie wierzcie zatem w zapewnienia, że ukończenie kierunku Y zapewni Wam wymarzoną posadę, a pracodawcy będą ustawiać się w kolejce i prosić o autografy na kolejnych umowach i kontraktach. Wybór kierunku studiów i specjalności jest tak naprawdę kwestią drugorzędną. – Drugorzędną? Przecież wybór kierunku jest najważniejszą rzeczą na drodze do kariery zawodowej! – powie 90% maturzystów.
Prawda, jak zwykle zresztą, leży pośrodku. Wybór jednego z kierunków technicznych ułatwi nam drogę do kariery ułatwi nam drogę do kariery, ale wizyta w Urzędzie Pracy uświadomi nam, że bezrobotny geodeta czy fizyk nie jest dzisiaj już wymysłem złośliwych humanistów. Znalezienie świetnej posady po ukończeniu studiów nie jest uzależnione od naszego dyplomu, ale od ciężkiej pracy, jaką włożyliśmy w jego uzyskanie! Na nasz potencjalny sukces składa się wiele czynników, ale pozwolę sobie wymienić przynajmniej kilka: doświadczenie zawodowe, ukończone kursy i szkolenia, znajomości, które zawarliśmy na stażach lub w trakcie praktyki zawodowej. Właśnie to decyduje o tym, czy dostaniemy pracę, czy też trzeba będzie pofatygować się do PUPU.
Do czego zatem przyda się ranking kierunków studiów? Rzuci odrobinę światła na kwestię trendów rynkowych, ale te możemy poznać również przy pobieżnej lekturze newsów z portali biznesowych. Wartość rankingu kierunków? “Mniej niż zero”, jak zaśpiewałoby Lady Pank.
Kilka słów na koniec
Polska, według rankingów, jest najlepszym miejscem do życia. Nasza gospodarka jest oazą spokoju i dobrobytu na oceanie kryzysu gospodarczego. Rozwijamy się dynamicznie i plasujemy się w ścisłej czołówce wszelkich, międzynarodowych zestawień. Wierzycie w to? Nie? Dlaczego zatem wierzycie w rankingi uczelni i kierunków studiów?
Autor: Miłosz Szkudlarski