Site logo

“Inteligentny ale leniwy…”, czyli jak zdać egzamin, kiedy nic nie umiesz?

Dobre przygotowanie do egzaminu to gwarancja sukcesu. Co zrobić, kiedy przygotowania brak, a termin nadszedł nieubłaganie? Szanse na zaliczenie zależą od bardzo swoistych i charakterystycznych umiejętności. Przeczytaj ten tekst, aby zobaczyć jakie wybiegi i sposoby można zastosować, by spróbować swojego szczęścia w sesyjnej potyczce z egzaminatorem.

Gra o zaliczenie

Najpierw musisz uchwycić i zrozumieć kontekst całej sytuacji. Wchodząc bowiem na egzamin zaczynasz GRĘ, która niewiele różni się od konsolowych RPG, gry w karty, czy potyczek na szachownicy. Jako wytrawny gracz musisz postawić sobie określony cel: wygrać. W tym wypadku chodzi o uniknięcie poprawki.

Nie będziesz grać o wysoką ocenę, bo to gra z przeszkodami, dużym ryzkiem i wymaga znacznych umiejętności. Lepiej mieć przed oczyma niewielką stawkę, niż w beznadziejnej sytuacji zwiększać ryzyko. Bardzo łatwo przestrzelić temat i w konsekwencji wyjść na szaleńca.

Graczy jest dwóch: Ty i egzaminator. Aby zacząć sensownie grać musisz wykorzystać swoje atuty, takie jak inteligencja, błyskotliwość, dobra pamięć, błyskawiczne kojarzenie faktów i upór, dlatego musisz zwalczyć stres. Najprawdopodobniej nie zdasz… jedyne co może wyratować Cię z tej sytuacji to zrelaksowany i błyskotliwy umysł. Aby mógł działać swobodnie musisz opanować nerwy i pozwolić mu działać.

Poznaj przeciwnika

Teraz pora zastanowić się jakie ma cele Twój przeciwnik, czyli egzaminator. Tutaj sytuacja nie jest już taka jasna i oczywista. Przyjrzyjmy się jego motywacjom, pokażę Ci pięć możliwych celów egzaminatora:

  1. Oblewać jak najmniej, tak by nie trzeba było zawracać sobie głowy poprawkami
  2. Przetrwać egzamin i jak najszybciej iść na piwo
  3. Sprawdzić i rzetelnie, sprawiedliwie ocenić wiedzę
  4. Wykorzystać ostatnią szansę by jeszcze czegoś studentów nauczyć
  5. Pognębić, sponiewierać i wprawić w osłupienie studenta, względnie wzbudzić podziw dla własnej osoby

Pamiętaj, że egzaminator może być nieświadomy celu, jaki sobie stawia. Oczywiście może przyjmować też kilka celów. Zależność jest prosta. Im bardziej złożona motywacja egzaminatora, tym łatwiej wyprowadzić go w pole.

Jak rozpoznać, której motywacji najbliższy jest Twój belfer? Weź pod uwagę czas, jaki poświęca jednej osobie, przyjazne bądź wrogie nastawienie, przygotowanie egzaminu (pytania wydrukowane, czy z głowy?), przypomnij sobie styl i wrażenia z zajęć i zwróć uwagę na to, jakie oceny otrzymują najlepsi studenci.

Warto zwrócić uwagę, że często zajęcia bywają pretekstem do tworzenia zafałszowanego obrazu egzaminu. Nierzadko nauczyciele opowiadają o strasznym zaliczeniu, po to by przez zastraszenie skłonić do nauki, a później już nie mają ochoty weryfikować studenckiej, zalęknionej wiedzy.

Zbierz narzędzia, opracuj strategię i zbuduj arsenał

Pora przejść do konkretów, a więc do budowania arsenału, którego możesz użyć w grze o zaliczenie egzaminu. Najlepiej postarać się sprowadzić regułę “pytanie – odpowiedź” do formy luźniejszej, mniej sformalizowanej. Ideałem byłaby rozmowa.

Stare sztuki walki podpowiadają genialną strategię – wykorzystaj siłę przeciwnika przeciwko niemu. W jaki sposób to zrobić? Kiedy widzisz, że egzaminator pyta Cię o swoje sukcesy, o których nie masz pojęcia, zacznij mówić o sukcesach dydaktycznych, które obserwowałeś w trakcie zajęć. Kiedy egzaminator zadaje niezrozumiałe pytania, odpowiadaj w podobny sposób, używaj terminów pochodzących z pytania i mieszaj wszystko jak się da, jest to strategia ryzykowna, ale czasem działa nawet w renomowanych czasopismach naukowych. Zobaczmy jakie narzędzia można zastosować, by zwiększyć prawdopodobieństwo uzyskania pozytywnej oceny:

Cel egzaminatora: Oblewać jak najmniej, tak by nie trzeba było zawracać sobie głowy poprawkami

Tutaj jedyne zadanie studenta to nie przeszkadzać belfrowi. Można liczyć na to, że egzamin “sam się zda”. Trzeba jednak coś mówić, proponuję skorzystać z następujących wskazówek:
Wykrzesać z siebie jak najwięcej słów, przechodzić z tematu na temat płynnie i ze swadą opowiadać bezczelnie o sprawach, o których nic nie wiesz. Unikaj konkretów jak ognia. Kiedy mówisz ogólniki, podkreślaj, że to wiedza obiektywna i pewna. Warto mówić o istotności jakiegoś zjawiska, zamiast o jego istocie.

Koniecznie podkreślaj mnogość literatury, dobrze nawet w ostatniej chwili nauczyć się kilku autorów oraz tytułów książek. Ostatecznie na konkretne pytanie odpowiadaj, że różne źródła różnie podają. Ostateczną, rozpaczliwą i ryzykowną strategią jest wyprowadzić belfra z równowagi, tak by nie chciał Cię już widzieć na poprawce.

Cel egzaminatora: Przetrwać egzamin i jak najszybciej iść na piwo

Wypalenie zawodowe dotyka nie tylko nauczycielki wychowania przedszkolnego. Także nauczyciele akademiccy mają czasem serdecznie dość swojej pracy, zwłaszcza jeżeli mają w pamięci kwotę wypłaty. W tym wypadku też nie wolno Ci przeszkadzać, musisz zachować się tak, by przetrwać minutowe spotkanie oko w oko z nauczycielem.

Pamiętaj, że nauczyciel chce jak najszybciej opuścić uczelnię. Aby uwierzyć w Twoje przygotowanie wystarczą mu skrawki konkretnej wiedzy. Czasem belfer zadaje pytanie w stylu “Jaka część materiału wzbudziła szczególne zainteresowanie?” albo “Którą część umiesz najlepiej?”. Trzeba przynajmniej jeden temat, o którym możemy mówić przez chwilę sprawiając wrażenie bycia konkretnym. Kiedy masz absolutną pewność, że egzaminator Cię nie słucha możesz mówić przez dłuższą chwilę jak najwięcej, a później podsumować wypowiedź w stylu “Te wszystkie argumenty dowodzą, że…” lub “Wszystkie te czynniki składają się na istotę….”.

Cel egzaminatora: Sprawdzić i rzetelnie, sprawiedliwie ocenić wiedzę

Ten przypadek to waga superciężka. Wyjść z walki bez obrażeń jest niemal niemożliwe. Najprawdopodobniej nie zdasz. Zastanów się, czy nie warto zdobyć uznania przeciwnika i przyznać się do niewiedzy. Możesz wprost powiedzieć, że nie udało Ci się przygotować i przez szacunek do czasu egzaminatora nie chcesz uzurpować sobie prawa do udowodnienia, że nic nie umiesz. Jeżeli jednak jesteś desperatem i pomimo wszystko chcesz walczyć spróbuj ułożyć strategię z następujących wskazówek: Użyj opozycji między teorią a praktyką. Zaangażowany naukowiec chętnie dowie się jak wygląda praktyka znana jego studentom.

Używaj częstych odwołań do znanych pisarzy, noblistów czy ludzi kultury. Zmyślaj cytaty i przypisuj je mało znanym osobom. Nigdy nie przypisuj znanych cytatów znanym autorom, jeżeli nie masz pewności.

Sprowadzaj odpowiedź na pytanie do rozstrzygnięć bardziej szczegółowych lub bardziej ogólnych niż wynika to z sensu pytania. Dla przykładu, kiedy pada pytanie o prostokąt, Ty mówisz o figurach geometrycznych lub o kwadracie.

Kiedy egzaminator stawia Cię pod ścianą i żąda konkretów, nie widzisz żadnego ratunku dla siebie odwołaj się do stresu egzaminacyjnego i zacznij opowiadać, że masz pewność, że to jest w podręczniku, bo przecież wczoraj uczyłeś się tego na pamięć.

Jeżeli odpowiedź na pytanie znasz tylko częściowo, a kwestia dotyczy wnioskowania, pomieszaj wszystko co się da i przedstaw to tak niejasno jak to możliwe. Istnieje szansa, że podpowiedź wprowadzi Cię na właściwe tory.

Cel egzaminatora: Wykorzystać ostatnią szansę by jeszcze czegoś studentów nauczyć

Jeżeli masz pewność, że cel egzaminatora został właściwie odgadnięty, sprawa jest uratowana. Pozostaje tylko pytanie, jak długo będzie trzeba znosić wstyd i pokorną miną oznajmiać, że pozytywny wynik zmotywuje Cię do samodzielnych lektur.

Oto wskazówki: Skoro nie masz środków by działać na rozum, działaj na wolę egzaminatora. Zapewniaj, że egzamin dotyczy ważnej dziedziny i także po zaliczeniu sięgniesz do wszystkich podręczników, by ugruntować wiedzę i umiejętności.

Ten typ egzaminu jest niepowtarzalną okazją by zadać pytanie belfrowi. Możesz przecież wskazać, że jakaś kwestia pomimo wielkiego wysiłku poznawczego pozostała dla Ciebie niezrozumiała. Zyskasz na czasie, pokażesz swoją wnikliwość i odwrócisz uwagę od swojej niewiedzy.

Cel egzaminatora: Pognębić, sponiewierać i wprawić w osłupienie studenta, względnie wzbudzić podziw dla własnej osoby

W tym wypadku musisz zrobić wszystko, by egzaminator nie udowodnił Ci swojej potęgi poprzez wpisanie do indeksu oceny niedostatecznej. Odwracaj uwagę od samej egzaminacyjnej sytuacji i stwarzaj okazję, by mówił o swoich sukcesach i przyozdabiał się w majestat własnej chwały. Nikt nie krzywdzi świadków swojego sukcesu. Niestety jest to droga, w której najczęściej będziesz musiał wyrzec się własnej godności: Mów o tym, jak bardzo słabe są prace i podręczniki inne niż te, zalecone przez Twojego belfra. Przypomnij sobie z zajęć, który z uczonych jest mu wrogiem i sprowokuj rozmowę na temat niekompetencji konkurencyjnego profesora. Używaj ulubionych terminów i słów egzaminatora, posługiwanie się jego słowami i jego aparatem pojęciowym jest jak laurka dla jego próżności. Korzystaj z etykietowania, właściwie użyte opozycje: konserwatywny – postępowy, istotny – bez znaczenia, naukowy – bełkotliwy i inne są nieocenionym narzędziem w walce o dobre samopoczucie egzaminatora. Zapewniaj, że czytasz publikacje, śledzisz naukową i publicystyczną działalność Twojego nauczyciela. Możesz poprosić o dedykację na egzemplarzu jego książki.

Życzę powodzenia, w zdawaniu egzaminów i wychodzenia z pozornie beznadziejnych sytuacji. Jeżeli macie jakieś własne sposoby na zdawanie trudnych egzaminów, koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Konstanty Belfrowicz

 

Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?
Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję