Wysocy mężczyźni zarabiają więcej niż ich niscy koledzy, a dodatkowe centymetry wzrostu są warte kilkaset funtów w skali całego roku – podaje serwis www.dailymail.co.uk.
Panowie, którzy mają powyżej 182 cm mogą się spodziewać 1,5 procent większej wypłaty niż współpracownicy o wzroście ok. 175 cm. W przypadku kobiet jest inaczej – potrzebują ok. 10 cm do zwiększenia przewagi finansowej nad koleżankami. Zależność między wzrostem a zarobkami zbadali naukowcy z Uniwersytetu w Sydney i Australijskiego Uniwersytetu Narodowego w Canberry. Porównali wynagrodzenie 20 tysięcy Australijczyków z takimi danymi, jak wzrost i waga.
Jeden z autorów badania, ekonomista Andrew Leigh zaznaczył, że 5 cm oznacza znaczny wzrost w możliwościach zarobków. – Odkryliśmy, że wyższe osoby otrzymują większe pensje ze względu na to, że wydają się być silniejsi jako ludzie – mówi naukowiec i dodaje: – Przeciętny badacz w naszej próbie miał 175 cm wzrostu. Nasze obliczenia sugerują, że gdyby miał 182 cm, zarabiałby dodatkowe 1,5 procent, czyli ok. 950 dolarów australijskich (tj. 2387 zł) rocznie więcej od swojego niższego kolegi. Zysk w pensji wynikający z dodatkowych 5 cm jest w przybliżeniu równy rocznemu doświadczeniu na rynku pracy.
Wzrost nie determinuje pensji kobiet
– Odkryliśmy, że wpływ wzrostu na pensje kobiet jest mniejszy niż u mężczyzn i nie jest istotny pod względem statystycznym – podkreśla Andrew Leigh. Jego zdaniem rozmiar może być argumentem w przypadku niektórych zawodów. Na przykład wysoki sprzedawca jest w stanie sięgać po towar na najwyższe półki sklepowe bez używania drabiny, a szczupły budowlaniec może szybciej poruszać się na placu budowy.
Prof. Leigh podkreśla, aby dokładnie określić, dlaczego wysocy ludzie są w korzystniejszej sytuacji, potrzebne są kolejne badania. – Być może ma to związek ze statusem – mamy większy szacunek w stosunku do wyższych osób, co nieświadomie prowadzi do lepszego wynagrodzenia. Może to kwestia dyskryminacji – niżsi ludzie są tak samo traktowani na rynku pracy jak kobiety i wynika to z doświadczenia przeszłości – zastanawia się naukowiec.
źródło: GazetaPraca.pl