Site logo

Studenci z Poznania w lasach Amazonii (część druga)

Studenci z Poznania w lasach Amazonii (część druga)Dzięki programowi stypendialnemu Lasy Świata czworo studentów Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu miało szansę na własne oczy zobaczyć lasy Amazonii. W tym roku stypendium za swoje osiągnięcia otrzymali: Natalia Czapiewska, Adam Milczarek, Mateusz Modrzejewski oraz Bartłomiej Sijka. W trakcie dwutygodniowej wyprawy do Ameryki Południowej, każdego dnia poznawaliśmy jakiś nowy dla nas aspekt tamtejszego życia i tamtejszej przyrody. Zapraszamy do lektury drugiej części relacji z tej fascynującej wyprawy!

Dzień VI – 29.02.2016, Leticja, Puerto Nariño Kolumbia

Po tygodniu przebywania w Ameryce Południowej nadszedł czas na upragniony pobyt w dżungli, czyli droga do Puerto Nariño.

12Klimatyczny domek, w którym mieszkaliśmy w czasie pobytu w Puerto Nariño (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Łodzią, w ciągu zaledwie dwóch godzin, udało nam się dotrzeć na miejsce – trasa była bardzo interesująca. Duże wrażenie wywarła na nas szczególnie wielkość rzeki, liczne, mijające nas statki, zmienność krajobrazu oraz małe, przybrzeżne wioski z domami na palach, które miały je zabezpieczać przed podnoszącym się poziomem wody. Samo Puerto Nariño okazało się miejscem niezwykle urokliwym, gdyż wszystkie przydomowe ogródki były kolorowe, domki zadbane, a każdy mijany człowiek uśmiechnięty. Miejsce, w którym zatrzymaliśmy się było naprawdę rewelacyjne i w pełni oddawało charakter tamtejszego klimatu. Już w trakcie pierwszego spaceru spotkaliśmy ogromną iguanę, a to był tylko zwiastun tego, co mieliśmy zobaczyć w ciągu najbliższych dni.

12aIguana spotkana podczas pierwszego spaceru w Puerto Nariño (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Dzień VII – 1.03.2016, Puerto Nariño Kolumbia

Kolejnego dnia naszej wyprawy wszyscy wstali skoro świt z dwóch powodów. Pierwszym był upał, a drugim możliwość zobaczenia różowych delfinów. Pan Marcin Makocki wraz z tamtejszym przewodnikiem, José, spisali się świetnie. Na początku José pokazał nam lasy zalewowe. Udało się łodzią wpłynąć miedzy drzewa, dzięki czemu mogliśmy oglądać wszystkie elementy z najmniejszymi szczegółami. Wśród lasów zalewowych spędziliśmy ponad godzinę, po czym wypłynęliśmy na środek jeziora Tarapoto. Początkowo, z pewnym niedowierzaniem, każdy rozglądał się z przygotowanym aparatem fotograficznym. W Amazonce występują dwa gatunki delfinów: sotalia amazońska (Sotalia fluviatilis) oraz inia amazońska (Inia geoffrensis), czyli tak zwany „różowy delfin”. Na pierwsze osobniki nie musieliśmy czekać nawet pięciu minut. Po chwili delfiny obu gatunków ukazywały się już nam regularnie. Powoli przemieszczaliśmy się w kierunku kolejnej indiańskiej wioski. W wąskiej rzece, łączącej jeziora Tarapoto i Correo, delfiny widać było dużo wyraźniej, a niektóre wynurzały się raptem kilka metrów od łodzi. Po drodze zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie woda nie zalała jeszcze dna lasu. Tam José opowiadał nam o roślinach wykorzystywanych przez tutejszych mieszkańców. Największą niespodzianką był dla mnie leniwiec trójpalczasty (Bradypus tridactylus) siedzący na gałęzi przy brzegu rzeki, więc dzięki lornetkom każdy miał okazję dokładnie go obejrzeć.

Dzień VIII – 2.0.2016, Puerto Nariño Kolumbia

Następny dzień spędzony nad Amazonką zapowiadał się niezwykle intensywnie. W planie mieliśmy bowiem spacer po dżungli oraz wizytę w kolejnej indiańskiej wiosce, aby móc jeszcze lepiej poznać tamtejszą kulturę. José zaprowadził postanowił zaprowadzić nas do lokalnego miłośnika przyrody, który od wielu lat zajmuje się hodowlą zagrożonych gatunków ryb oraz roślin.

15Orginalne wykorzystanie nakrętek z plastikowych butelek – wejście do prywatnego ogrodu, w którym oglądaliśmy chronione gatunki ryb oraz roślin (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Udało się nam zobaczyć arapaimę (Arapaima), nazywaną tutaj pirarucu. Na wodzie unosiły się piękne liście i kwiaty wiktorii królewskiej (Victoria regia).

16Piękne okazy wiktorii królewskiej z przedstawicielem tamtejszych ptaków brodzących (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Nasza trasa przebiegała przez trzy rodzaje lasów: lasy użytkowane przez człowieka, drugie pokolenie lasów zagospodarowywanych przez człowieka oraz lasy, których nigdy nie dotknęła ręka ludzka. Po bliska 10 km czekała już na nas łódź, którą popłynęliśmy do wioski San Martin. Obiad, który przygotowali dla nas tamtejsi mieszkańcy, był wyjątkowy pod wieloma względami. Za obrus posłużyły nam liście bananowca, a posiłek składał się z bananów, ryżu, juki, makaronu, ryby i napoju z owocu cupuaçu (Theobroma grandiflorum).

17Owoc cupuaçu (Theobroma grandiflorum) (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Mieliśmy okazję spróbować także jedzenia, którym ludzie znad Amazonki żywią się na co dzień. Niektórzy uczestnicy wybrali się jeszcze na wieczorne poszukiwanie nocnych zwierząt. Udało się zobaczyć i sfotografować kilka ciekawych płazów, owadów, a nawet sów.

18Poczęstunek w wiosce San Martin (banany, makaron, ryż, juka i ryba) (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Dzień IX – 3.03.2016, Puerto Nariño Kolumbia

Dziewiątego dnia zaplanowany był tzw. City Tour. Na początku przeszliśmy na wschód od Puerto Nariño, gdzie blisko 30% mieszkańców pochodzi z Peru. Mieliśmy możliwość poznania specyfiki pracy tutejszych rzemieślników oraz miejscowych artystów.

19City Tour w wyjątkowo upalny dzień (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Po drodze udało nam się spotkać pierwszą małpę, która przemieszczała się na głowie dziesięcioletniej dziewczynki, wracającej ze szkoły. Pigmajeka karłowata (Callithrix pygmaea) została obfotografowana przez wszystkich, a jej właścicielka w nagrodę za cierpliwość dostała polskie cukierki.

20Wspólne zdjęcie w podziękowaniu za cukierki (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Odwiedziliśmy również lokalne muzeum, które jest ściśle związane z działalnością organizacji Fundatión Natútama. Pani przewodnik ze szczegółami przedstawiła nam zasady monitoringu oraz ochrony zwierząt i roślin. Popołudnie było czasem wolnym, w którym każdy miał przygotować się do wieczornego wypłynięcia na kajmany. Pływanie niewielką łodzią, napędzaną silnikiem peke-peke, w nocy po Amazonce, niektórym z nas wydawało się szalonym pomysłem. Dotarcie na miejsce zajęło nam około półtorej godziny, a po drodze niestety nie udało się spotkać żadnego kajmana. Towarzyszyły nam natomiast setki nietoperzy, kilka sów oraz ogromna kolonia czapli, którą przypadkowo spłoszyliśmy. Jeden z tubylców, który płynął z nami, w pewnym momencie wsiadł do jednoosobowej łódeczki i nawołując kajmany, zniknął w szuwarach. Nie musieliśmy długo czekać, aby wrócił do nas z kajmanem.

21Młody lecz wyjątkowo spokojny kajman (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

José pokazał go wszystkim po kolei, opowiedział o życiu tych gadów i problemach z kłusownikami. Młody kajman szczęśliwie i bez uszczerbku na zdrowiu wrócił do wody, a my popłynęliśmy do Puerto Nariño…

22Męczący powrót do Puerto Nariño (fot. dr Andrzej Węgiel, Natalia Czaplewska)

Więcej na temat programu “Lasy Świata”, prowadzonego przez Wydział Leśny Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, znajdziesz na oficjalnej stronie: www1.up.poznan.pl/lasyswiata

Autor: Natalia Czapiewska stypendystka Lasów Świata Amazonia 2016, stypendium im. Leonarda Tadeusza Duszeńki.

Sprawdź pozostałe części relacji:

Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?
Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję