Site logo

Polskie uczelnie przegrywają walkę z plagiatami

Walka z plagiatami w polskim środowisku akademickim trwa już od bardzo dawna. Uczelnie wyposażone w rozmaite platformy antyplagiatowe przegrywają jednak bitwę za bitwą, gdyż systemy, z których korzystają, okazują się często wadliwe i wybrakowane, a pomysłowość nieuczciwych studentów jest naprawdę godna podziwu. Opublikowany niedawno raport prof. Tadeusza Grabińskiego także nie napawa optymizmem…

Najpopularniejsze metody na oszukanie dostępnych systemów antyplagiatowych? Do wyboru, do koloru: dodatkowe spacje, białe znaki, stosowanie synonimów oraz ubogość bazy danych, z której dany system korzysta. – Polskie systemy antyplagiatowe są „dziurawe” a ich wyniki nieporównywalne – ostrzega prof. Tadeusz Grabiński, który latach 1991-1996 był prorektorem ds. nauki, a później rektorem Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Dziś przedstawia własny raport pt. „Analiza skuteczności i funkcjonalności wybranych systemów antyplagiatowych dostępnych na polskim rynku”. – Chodzi o to, że nawet z identyczną pracą, jeden student może się obroni, a drugi zostanie odrzucony za plagiat. Wszystko zależy od przypadku, czyli od tego, z jakiego programu antyplagiatowego uczelnia skorzysta – tłumaczy profesor Grabiński. Dobór właściwego systemu zależy bowiem wyłącznie od autonomicznej decyzji władz uczelni lub konkretnego wydziału – Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie narzuca bowiem uczelniom żadnych rozwiązań w tym zakresie.

Jak sprawdzić antyplagiat?

Raport prof. Tadeusza Grabińskiego jest próbą metodycznego ujęcia problemu nieuczciwości zarówno wśród studentów i doktorantów, jak i wykładowców ze znaczącym dorobkiem naukowym. Naukowiec postanowił dokonać porównania czterech najpopularniejszych systemów: Plagiat.pl, Otwarty System Antyplagiatowy (OSA), Podkarpacką Platformę Antyplagiatową (PPA) oraz Genuino. W raporcie poddano wnikliwej analizie ich skuteczność, funkcjonalność oraz wnikliwość generowanych raportów końcowych. Wszystko pod kątem gotowości tych systemów do sprostania nowym wyzwaniom, jakie stawia przed uczelniami nowelizacja Ustawy o szkolnictwie wyższym.

Test na plagiat doskonały

Jeśli dość sprawnie poruszamy się po zasobach internetu, to szybko znajdziemy przepis na tzw. „plagiat doskonały”. Wystarczy bowiem znaleźć odpowiednią pracę, skopiować interesujący nas fragment, zamienić kolejność zdań, wymienić kilka zwrotów na synonimy, pobawić się deklinacją, dorzucić jeszcze podwójne spacje i ewentualnie, dla świętego spokoju, wprowadzić litery z obcego alfabetu. Bardziej doświadczeni gracze lubią także zabawy z „I i l”. Prawda, że obie litery wyglądają podobnie? Promotor na pewno nie zorientuje się, że zamieniono w zdaniu kilka literek…

W ten właśnie sposób udawało się do tej pory skutecznie oszukiwać systemy antyplagiatowe. – Chciałem sprawdzić czy istnieją jakieś istotne różnice w tej kwestii między obecnymi na polskim rynku rozwiązaniami – mówi prof. Grabiński. Ze zbioru każdego z istniejących systemów profesor pobrał fragmenty prac. Tak powstały tzw. prace bazowe. Następnie profesor podzielił je na trzy części. W pierwszej podstawił synonimy i zmienił szyk zdań, drugą skopiował bez zmian, w trzeciej części dołożył mikrospacje, tzw. białe znaki (tabulacja, przejście do nowej linii) oraz litery z innych języków. Tak powstała tzw. praca testowa. Następnie obie wersje zostały przetestowane w systemach antyplagiatowych. Prace bazowe i testowe powstały dla każdego z systemu osobno, ponieważ każdy z nich dysponuje inną bazą prac.

Przykładowe zdanie: „Poświęcenie czasu temu problemowi wydaje się interesujące a także niezbędne w kwestii podążania przedsiębiorstw do uzyskania jak najlepszych wyników”.
Profesor Grabiński „splagiatował” je w następujący sposób: „Wgłębienie się w tę problematykę wydaje się być ciekawe. A także niezbędne w zagadnieniu podążania firm w zakresie osiągania wyników”.

Jak poradziły sobie testowane systemy antyplagiatowe? System Plagiat.pl niestety wrócił na tarczy, gdyż nie zauważył oszustwa, podczas gdy system Genuino wykrył bardzo wysoki konflikt semantyczny. Całą pracę z tym zdaniem Plagiat.pl określił na 12,3 proc. zapożyczeń. Genuino był bezlitosny i zakwalifikował zdanie jako 100 proc. plagiat.
System OSA również poradził sobie całkiem nieźle: nie wykrył co prawda zmian w szyku zdań, synonimy i mikrospacje przeszły też bez zauważenia. OSA nie dała się jednak nabrać na podstawione obce litery i wykryła fragment w całości skopiowany. W całej pracy OSA określiła stopień podobieństwa na poziomie 74 proc. – czyli wysoki.
Genuino poległo jednak w walce z białymi znakami – uznało podobieństwo na poziomie 83 proc. Pozostałe oszustwa zostały już wykryte bez najmniejszych problemów.
Podkarpacka Platforma Antyplagiatowa zaakceptowała dosłowny fragment z własnego zbioru bez zastrzeżeń i cienia podejrzenia o plagiat.

Plagiatometria, czyli czas na zmianę podejścia

Zdaniem profesora Grabińskiego, w walce z plagiatami nie chodzi wcale o to, żeby ścigać nieuczciwych studentów i wyciągać konsekwencje ich postępowania. – Chciałbym, abyśmy zamiast szukać negatywy, czyli wykrywać plagiaty, skupili się na pozytywach i określali stopień oryginalności prac. Na zasadzie „szklanka do połowy pusta, czy pełna”. Dobry system antyplagiatowy wskaże nam, w jakim stopniu dana praca jest samodzielna i oryginalna – przekonuje profesor.

Każda dziedzina współczesnej nauki powinna być poddawana odrębnej analizie, gdyż co innego oznacza poszukiwanie oryginalnych wniosków, np. w matematyce, a co innego w historii czy przedmiotach filologicznych. – Moja praca to raport wstępny. Trzeba opracować system ciągłego monitorowania skuteczności programów antyplagiatowych. Chodzi o podniesienie jakości szkolnictwa wyższego – mówi prof. Grabiński.

Uczelnie będą musiały walczyć z plagiatem

Straszenie nieuczciwych studentów programami antyplagiatowymi to żadna nowość – uczelnie wykorzystują ten straszak już od dawna. Do tej pory prace dyplomowe poddawane były jednak analizie wyrywkowej, czyli istniała szansa, że przepisana praca nie zostanie zakwalifikowana do sprawdzenia. Od przyszłego roku akademickiego uczelnie będą miały jednak obowiązek sprawdzić każdą pracę licencjacką i magisterską swoich studentów pod kątem oryginalności. Wprowadziła to nowelizacja Ustawy o szkolnictwie wyższym z 1 października 2014 r. Na jej podstawie powstaje również Ogólnopolskie Repozytorium Prac Dyplomowych dla wszystkich prac dyplomowych obronionych od 2009 r. Z nimi będą porównywane licencjaty absolwentów z kolejnych roczników.

Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?

Sprawdź inne artykuły, które mogą Cię zainteresować

Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję