Site logo

Nie mogę pisać, nie mogę zacząć… nie skończę tego – PROKRASTYNACJA i pisanie pracy dyplomowej

Pokonaj problemy w pisaniu pracy dyplomowej! Powiedz delikatne “nie” prokrastynacji.

Trudności w pisaniu pracy dyplomowej mogą przybierać różne oblicza. Najpierw chciałbym Wam powiedzieć, jak pokonać niektóre z nich. Czasem rozmawiam przez telefon ze studentami, zapisałem za ich zgodą kilka takich rozmów, w czasie których udzieliłem ratujących życie i zdrowie celnych porad:

– Nie mam materiałów…

– idź do biblioteki lub poszukaj czegoś w Internecie!

– Nie wiem, jak pisać w wordzie…

– no to się dowiedz, masz tutoriale w YouTube!

– Nie dogaduję się z promotorem

– zacznij pisać, to się dogadasz! 

– Nie wiem, jak robić przypisy

– zobacz filmy w Akademii Belfra, tam się dowiesz! 

– Nie mogę od miesięcy zabrać się do pisania… gdy już się zbiorę uciekam od biurka, wynajduję powody by nie pisać i zaczynam wiele razy

– no to weź zbierz się w sobie, ogarnij się i napisz! 

-do dupy z taką radą wiesz?

Hmm, trzeba przyznać, że co racja, to racja. Całym sercem podpisuję się pod wszystkimi wskazaniami udzielonymi przez złośliwego Belfra, jednak ostatnia, była rzeczywiście do niczego. 

Prokrastynacja, czy winna jest wszystkim kłopotom?

Chciałbym pokazać Wam zjawisko prokrastynacji. To będzie bardzo uproszczony przekaz, jego cel jest jeden – żebyś zrozumiał, że nie jesteś śmierdzącym leniem! 

Prokrastynacja to odkładanie zadań na później. Dlaczego jest taka atrakcyjna? Twój rozum otrzymuje z miejsca nagrodę. Wyobraź sobie, że masz coś bardzo trudnego do zrobienia. Możesz podjąć trud i po prostu zrobić to, myślisz jednak z obawą o przerastającym Cię zadaniu. Wtedy pojawia się myśl – odłożę to na jutro, dziś zrobię sobie wolne, a jutro jak się wezmę to klękajcie narody. Co się dzieje? Przyznajesz sobie nagrodę – poczucie ulgi i okłamujesz siebie, że to czego dziś nie dałeś rady zrobić, jutro będzie bułką z masłem. Następnego dnia jesteś jeszcze bardziej zniechęcony, bo skoro nie dało się zrobić wczoraj, dlaczego miałoby udać się dzisiaj. Odkładasz. Następnego dnia, gdy bliżej terminu oddania zadań jest jeszcze gorzej. Odkładasz – tak fajnie to działa. Jest natychmiastowe poczucie ulgi. Czujesz się coraz gorzej, napięcie wzrasta i właśnie się orientujesz, że pół roku oglądałeś Netflixa a Twój promotor nie wie, jak wyglądasz, albo otrzymał taką porcję wymówek, że nie chce Cię znać.

Czy ta sytuacja jest znajoma? Jeśli tak, to weź sobie do serca, co teraz powiem.

Jeśli będziesz próbować powiedzieć stanowcze nie swojemu lenistwu, poniesiesz porażkę. To pewne. 

W zasadzie to koniec. Nie zostawię Was jednak z takim niedobrym zakończeniem. Co zrobić? To przewrotny sposób, ale działa. Nie jesteś leniem, nie jesteś tępym samooszukującym się gamoniem. Jesteś człowiekiem, jak każdy inny. Fajny jesteś! Czytasz o prokrastynacji, starasz się coś zrobić i prawdopodobnie kosztowało Cię to więcej niż systematyczne pisanie pracy. Nie ma nic trudniejszego niż systematyczne zrywy i porażki. Problem tkwi w lękach i obawach. Mam dla Ciebie kilka rad:

  1. Nie postanawiaj sobie, że napiszesz pracę. Postanów sobie – jeśli w ogóle potrzebujesz postanowień, skoro najwyraźniej słabo się sprawdzają – ,że napiszesz pół strony w ciągu dnia. 
  2. Nie twórz sztywnego planu. Następnego dnia, zastanów się, czy nie warto byłoby przyznać sobie nagrodę za kolejne pół strony. 
  3. Myśl o sobie dobrze. Pisanie traktuj jako przygodę, jako ćwiczenie swojego intelektu. Jeśli jesteś kobietą lub pewną częścią facetów malujesz się, aby lepiej wyglądać. Jeśli jesteś facetem, pewnie coś ćwiczysz, żeby uniknąć sytuacji w której na plaży mniejszy wstyd zdjąć majtki niż koszulkę. Dbasz o siebie – zadbaj też o swój intelekt. 
  4. Zacznij pisać dziennik, pisz w nim o przyjemnościach, które sobie fundujesz o pierwszych radościach z małych fragmentów tekstów. Niech to będzie pozytywny dziennik Twojej podróży. Wracaj do niego, gdy poczujesz zbliżający się kryzys. 

Jeśli te rady będą przez kilka dni nieskuteczne, znaczy, że być może  potrzebujesz profesjonalnej pomocy. Znajdź sobie psychologa – kilkaset złotych za kilka konsultacji jest chyba opłacalną inwestycją przy groźbie zawalenia studiów prawda?

Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?

Sprawdź inne artykuły, które mogą Cię zainteresować

Panie z dziekanatu

Panie z dziekanatu – dementujemy plotki, że część pań pracuje w dziekanacie tylko dlatego, że zlikwidowano większość służb wartowniczych w warowniach i twierdzach. W większości

Czytaj więcej »
Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję