Studenci, którzy chcieli wyjechać na zagraniczną uczelnię w roku 2013 prawdopodobnie nie będą już mieli takiej możliwości.
Karina Kozłowska, studentka filozofii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, działa w Erasmus Student Network – organizacji pomagającej zagranicznym studentom znaleźć w Poznaniu zakwaterowanie, załatwić sprawy w urzędach. – Widzę, że program działa coraz lepiej. Jest coraz więcej możliwości wymiany. Korzystamy wszyscy, bo zmienia się wizerunek Polski na Zachodzie. Studenci przekonują się, że nie jesteśmy biednym, zacofanym krajem, że znamy języki, mamy ambicje – mówi Kozłowska.
Karina w następnym semestrze wybiera się do Lizbony. Może być jedną z ostatnich studentek, która skorzysta z takiej szansy. Programowi Erasmus grozi bankructwo. Poinformował o tym podczas konferencji prasowej w Lusemburgu Alain Lamassoure, przewodniczący komisji do spraw budżetu w Parlamencie Europejskim. Zacytował go portal Ekonomia24.pl. Przyczyną są cięcia budżetowe w poszczególnych krajach finansujących program Erasmus.
– Jesteśmy zaskoczeni. Jeszcze niedawno była mowa o reformie Erasmusa, o rozszerzeniu programu o nowe państwa, także te spoza Unii Europejskiej i nowe grupy wiekowe: w wymianie mieli uczestniczyć także np. pracownicy korporacji – mówi Mateusz Hilgner z ESN Polska.
Studenci, którzy już są za granicą mogą się czuć bezpiecznie. Natomiast ci, którzy chcieli wybrać się na zagraniczną uczelnię w 2013 r., mogą nie mieć takiej możliwości. – Bankructwo musi ogłosić Komisja Europejska, bo to ona jest właścicielem programu. Ma to zrobić za tydzień. Jako ELS będziemy lobbować w narodowych agencjach, by program był kontynuowany – zapowada Hilgner.
– Zależy nam, żeby młodzi ludzie czuli się swobodnie w całej Europie, wyjeżdżali, oczywiście nie na stałe, zbierali cenne doświadczenia. Brak programu Erasmus byłby ogromną stratą – komentuje Krystyna Łybacka, posłanka SLD.
Źródło: http://poznan.gazeta.pl