We wtorek minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka wypowiedziała się na antenie radia TOK FM na temat planowanej modyfikacji dotacji stacjonarnej.
Jest to główny sposób finansowania działalności publicznych szkół wyższych. Za te pieniądze szkoły wyższe przede wszystkim prowadzą bezpłatne studia, ale też kształcą wykładowców i finansują remonty.
Główną zmianą w rozporządzeniu jest wprowadzenie zachęty finansowej dla uczelni publicznych, które się połączą.
Rozpoczyna się niż demograficzny. Polskie szkolnictwo jest bardzo rozproszone. Zbyt wiele mamy uczelni o charakterze interdyscyplinarnych, przez to wypadają one bardzo słabo w rankingach.
Pani minister proponuje rozwiązanie: “Gdybyśmy przeprowadzili konsolidację (…) i stworzyli jeden wielki uniwersytet np. w Warszawie (…), to bardzo szybko na listach rankingowych byśmy podskoczyli”.
Podkreśla także, że błędem jest to, że dobre uczelnie publiczne przyjmują słabych studentów, ze słabymi wynikami z matury. Według niej powinniśmy szkolić elity oraz ludzi, którzy będą naszymi następcami, naukowcami. Ważne jest aby ich dobrze przygotowywać do wykonywania zawodu.
W tej dotacji będzie też brana pod uwagę dostępność studentów do wykładowcy. Chodzi o liczbę studentów i uczestników studiów stacjonarnych przypadających na jednego nauczyciela stacjonarnego. Nie może być tak, że 300 studentów przypada na jednego nauczyciela akademickiego.
Prof. Kudrycka zapowiedziała również w TVP1, że w roku 2013 będzie ogłoszony europejski ranking uczelni. Ważne jest, aby uczelnie dostosowywały się do kryteriów nie tylko związanych z poziomem kształcenia, ale także ze współpracą z gospodarką, czy też realizacją praw studentów.