Site logo

70 lat prof. Daviesa

phoca_thumb_s_davies_nDzisiaj wieczorem Kraków świętuje 70. urodziny historyka Normana Daviesa, doktora honoris causa wielu polskich uczelni, laureata Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Jubileusz, pod patronatem “Tygodnika”, organizuje Znak. Zapraszamy do wywiadu z Profesorem, który w numerze 35/08 przeprowadził Piotr Mucharski.

 
Piotr Mucharski: Urodził się Pan w czerwcu 1939 r. Kiedy w Pańskiej pamięci pojawia się po raz pierwszy II wojna światowa?
 
Norman Davies: Pamiętam taką scenę: ojciec stoi przed oknem i trzyma mnie na rękach. Za szybą, w oddali, widzę błyski i łunę płonącego miasta. To był Manchester, bombardowany przez Luftwaffe.
 
Bolton, w którym wówczas mieszkaliśmy, nie należał wtedy jeszcze do aglomeracji Manchesteru, dzieliło nas od niego jakieś 15 kilometrów. Dom stał na wzgórzu i świetnie widziałem ogień w oddali. Dziwne… Było to przecież w 1941 r., miałem więc zaledwie 2 lata. Jest to zapewne najstarsze wspomnienie, które przechowało się w mojej pamięci. Nawet teraz potrafię je przywołać: znów widzę ten obraz…
 
A kiedy wojna dotarła do Pana świadomości?
 
W czerwcu 1944 r. Niedaleko Boltonu było największe w Anglii zgrupowanie czołgów. Niedługo przed operacją „Overlord”, czyli przed lądowaniem w Normandii, wszystkie te czołgi ruszyły na południe. Jechały między innymi naszą ulicą. Była długa i brukowana. Pamiętam huk, dym, smród spalin…
 
Poczucie grozy? Te czołgi zwiastowały tryumf czy śmierć?
 
Nie czuliśmy zagrożenia. W każdym razie mnie się ono nie udzielało. Na pewno nie obawiałem się, że mogą tu przyjść Niemcy. Ale mieliśmy maski przeciwgazowe. Każdy je dostał, nawet niemowlęta – dla nich była to specjalna maszyna na wózku, jakby namiot. Wielokrotnie słyszałem od matki, że już w 1939 r. oczekiwano ataku gazowego. To była przecież złowroga broń masowego rażenia podczas I wojny światowej i jej obawiano się najbardziej. Od czasu do czasu musieliśmy iść do pobliskiej szkoły, gdzie był punkt sprawdzania stanu technicznego tych masek. Tak: jeśli strach przybierał jakąś postać, to właśnie gazu.
 
Poza tym – normalne życie?
 
Nie. Poza tym były wspomnienia podobne do polskich opowieści. Jajko dzielone na czworo, albo sardynka…
 
 
cały wywiad dostępny jest na stronie internetowej Tygodnika Powszechnego
Koniec artykułu. Może sprawdzisz inne treści?

SWPS z angielskim dla najmłodszych

Bezpłatne kursy języka angielskiego “English is fun” dla najmłodszych mieszkańców Warszawy organizuje od początku lipca Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej. Dwa kursy już się zakończyły i

Czytaj więcej »
Portal Studia.pl wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci pełnego dostępu do jego funkcjonalności i gromadzeniu danych analitycznych. View more
Akceptuję