Wykład – wyobraź sobie Króla Juliana z Madagaskaru, który przez cały rok może popisywać się przed lemurami. Albo monodram w wykonaniu Ala Pacino, w czasie którego nawet ożywiają się najbardziej znudzeni widzowie z ostatnich rzędów, wyłączają smartfony i odkładają gazety. Albo Piaskowego Dziadka, który snuje opowieść zamykającą oczy nawet najbardziej wazeliniarskim kujonom. Pewnie każdego z tych zajęć będziesz miał okazję doświadczyć. Łączy je jedno – wykładowca mówi, a studenci słuchają – albo nie słuchają. Najczęściej obecność na wykładzie wystarczy do jego zaliczenia, bo o zaliczeniu przedmiotu zadecyduje egzamin. Czasami wykładowcy nie sprawdzają nawet obecności, bo uznają, że słucha ten kto chce, a kto nie chce – lepiej żeby nie przychodził.
Indeks
Indeks – zamiast „dzienniczka ucznia”. Kiedyś był małą, zazwyczaj zieloną książeczką. Coraz częściej to kolejna plastikowa karta do portfela, która może być jednocześnie legitymacją studencką