Prof. Lena Kolarska-Bobińska na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami zapewniła, że resort Nauki i Szkolnictwa Wyższego stara się wypracować rozwiązania, które podniosą jakość polskiej humanistyki. Czy to zwiastun końca kryzysu, który od dłuższego czasu trapi polskie nauki humanistyczne?
– Przyjmując stanowisko ministra nauki, byłam świadoma napięć w środowisku humanistów oraz konieczności wypracowania mechanizmów wsparcia humanistyki. To jeden z priorytetów MNiSW – podkreślała minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska.
Minister nauki na swoim wczorajszym briefingu przypomniała o przygotowanych przez resort rozwiązaniach w ramach „Pakietu dla Humanistyki”. Był on szeroko konsultowany i zyskał szeroką akceptację wielu organizacji, w tym Rady Głównej Nauki i szkolnictwa Wyższego. Obecnie trwa jego realizacja. – Uwzględniliśmy głosy studentów i środowiska naukowego i zwiększamy liczbę uprawnionych do dodatkowego kierunku z 10 do 20 proc. To więcej niż dziś studiuje na drugim kierunku. To rozwiązanie już jest w Sejmie i poparła je podkomisja – zaznaczyła prof. Lena Kolarska-Bobińska.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przygotowuje również kolejną propozycję, czyli wprowadzenie nowej formuły programu kierunków zamawianych, które mają kłaść większy nacisk na rozwijanie poszukiwanych przez pracodawców miękkich umiejętności. Na realizację czeka również plan wprowadzenia zajęć ogólnouniwersyteckie na każdym kierunku studiów.
Minister nauki ogłosiła też nowy skład Rady Narodowego Program Rozwoju Humanistyki, który będzie decydował o rozdziale 80 mln zł, jakie rząd przeznacza rocznie dla humanistyki. Członków Rady wskazuje środowisko naukowe. Ministerstwo mogło nominować trzech spośród 12. – Zdecydowaliśmy się powierzyć te miejsca osobom, które upominały się o polską humanistykę, także w ramach Komitetu Kryzysowego. Cieszę się, że prof. Karol Modzelewski, dr hab. Jan Sowa i prof. Ewa Domańska przyjęli tę propozycję i wzięli odpowiedzialność za sposób finansowania humanistyki – mówiła minister nauki.
Czy to wystarczy, żeby uratować nauki humanistyczne przed odejściem z oferty kształcenia szkół wyższych?